piątek, 18 grudnia 2015

Gdy w objęciach trzymasz mnie..



To był wspaniały tydzień.Niestety tylko tydzień, który minął tak szybko. Nawet nie poczułam jak zleciał.Szczęśliwi czasu nie liczą a ja z nim na pewno nie liczyłam.Ale te dni były cudowne, te widoki, to wszystko było cudowne, lecz nie zachwycałabym się tym tak bardzo gdyby nie było tam go. To on rozświetlał moje dni pobudkami z rana, pocałunkami na dzień dobry i dobranoc, spacerem po plaży. Nie zapomniany tydzień, ale tylko tydzień. 7 dni, 168 godzin, 10 080 minut i 604 800 sekund. Niby liczby duże ale dla mnie zdecydowanie za mało. Lecz jak wiem że chcę spędzić z tobą resztę życia to siedem dni to zdecydowanie za mało. A teraz siedzę i wpatruję się w nasze przecudowne zdjęcia. Nie dość że znowu musiałam się z tobą rozstać to jeszcze pogoda za oknem jest okropna nie chcę nic naprawdę. Potrzebuję tylko ciebie. Nie wiem ile czasu spędziłam wpatrując się w te zdjęcia pijąc zimną herbatę i tylko od czasu do czasu zasypiając. Jesienna chandra nie długo mi przejdzie. Upiłam lodowatą malinową herbatę i ponownie spojrzałam na twoje zdjęcie. Dlaczego nie możemy mieszkać razem albo chociaż na tyle blisko aby widzieć się codziennie. Te cholerne 200 kilometrów. Niby nie dużo, ale ja potrzebuję go blisko siebie teraz i na zawsze. Jeju jestem taka głupia. Westchnęłam i wstałam z łóżka poszłam do łazienki. Załatwiłam swoje potrzeby i wróciłam do łóżka. Zjadłabym jego makaron najlepszy na świecie w tym wypadku to on jest o niebo lepszy niż ja. Jestem beznadziejna w kuchni, Może dlatego że nigdy nie paliłam się do pomocy w kuchni mojej mamie? Nie tak jak moja siostra która skończyła technikum gastronomiczne, Ja wolałam grać w siatkę której poświęciłam połowę mojego życia i to było siebie warte. Chociaż teraz mogę trochę żałować bo przez siatkówkę nie mogę być blisko ciebie. Tworzę głupie problemy, a my po prostu mieszkamy daleko od siebie widujemy się raz na tydzień ale codziennie rozmawiamy na Skype.
Kiedy próbowałam zrobić coś pożywnego do jedzenia rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałam na uśmiechniętą mordkę mojego ukochanego.
-Cześć kochanie- powiedział na powitanie
-Hej- powiedziałam z uśmiechem na twarzy kiedy usłyszałam jego głos
- Dlaczego siedzisz w domu?-zapytał mnie ostrym tonem
-A dlaczego miałabym gdzieś chodzić?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Kotku dowiedziałem się że nie było cię dzisiaj na dwóch treningach- westchnął
- Nie jestem dzieckiem a Kaśka to głupia plotkara. Kim wy jesteście moimi rodzicami?- szybko się zdenerwowałam
-Kochanie posłuchaj po prostu się martwimy- westchnął
-To przestańcie, jestem dorosła źle się dzisiaj czułam a wy już przesłuchanie- powiedziałam rozdrażniona
- Julia czy to nie ma nic wspólnego z naszym wyjazdem?-zapytał przyciszonym głosem
-Nie, nie chcę z tobą rozmawiać, powiedz Kaśce że może jak już tak skarży to niech jeszcze do Pauliny i ojca zadzwoni a po co się będzie ograniczać moi wujkowie i ciotki z chęcią posłuchają
o tym że nie poszłam na trening- powiedziałam głosem nasączonym jadem
-Weronika nie bądź sarkastyczna- westchnął ponownie
- Paaa kotku mam nadzieję że nie będę musiała słuchać że nie chodzisz na treningi- powiedziałam ponownie sarkastycznie
-Werka poczekaj...- jego głos przerwało kliknięcie przeze mnie czerwonej słuchawki
O proszę bardzo jak miło. Kaśka ma lepszy kontakt z Facundo niż ze mną.
Niestety  ten telefon wyprowadził mnie z równowagi przepraszam bardzo ale łatwo mnie zdenerwować. Ale nie pamiętam kiedy zdenerwował mnie Facundo. Jednak to bardziej wina Kaśki. Westchnęłam, co ja z nimi mam. Postanowiłam wrócić do mojego najlepszego i najcudowniejszego kochanka jakim jest łóżko. Ono mnie nigdy nie zawiedzie prawda?

No to patrz jak gubimy rytm kroków

I tracimy tu spokój

O godzinie 6 byłam już na nogach. Leżenie przez cały poprzedni dzień sprawiło że kompletnie odechciało mi się spać. Postanowiłam że zrobię coś dla kondycji i pójdę pobiegać. Nie pamiętam kiedy ostatni raz chciałam iść biegać z własnej woli o godzinie 6 rano. Zawsze to Facu zaciągał mnie na takie poranne rozgrzewki ja nigdy nie byłam chętna jak już musiałam to biegałam w godzinach wieczornych. Ale teraz pomysł sam nadszedł więc trzeba było go wykorzystać. Ubrałam się, założyłam buty i pełni siły pobiegłam przed siebie.
Mój poranny jogging trwał prawie godzinę, kiedy wróciłam do mieszkania od razu skierowałam się do łazienki. Szybki prysznic i ubrałam się w spodnie i bluzę klubu. Zjadłam śniadanko, wypiłam herbatkę i poszłam do pokoju. Zaczęłam czytać notatki z wykładu, po treningu mam wykłady i czas najwyższy przyłożyć się do studiów. Magisterka sama się nie zrobi.
Czytałam sobie spokojnie kiedy do mojego domu bez zapowiedzi wbiła Kaśka.
- Jejuu dziewczyno dlaczego nie odbierasz telefonów?-krzyknęła na powitanie
-Hmmm zastanówmy się może dlatego że wydzwaniasz do mojego chłopaka aby na mnie naskarżyć. Do mojego ojca też dzwoniłaś czy tylko do Facundo?- warknęłam oskarżycielsko
- Julka nie zachowuj się jak dziecko. Po prostu się o ciebie martwimy a ty jak zawsze. Gdzie się podziała ta roześmiana dziewczyna z kadry od kąt wróciłaś z tych wakacji zachowujesz się jak byś robiła wszystko z przymusu. Na treningu zachowujesz się jak robot. Rozegranie na atak ok, już zaliczone, rozegranie na lewy ok, już może być lepiej. Nie może tak być siatkówka ma ci sprawiać przyjemność. Przecież do nie dawna tak było i nawet nie próbuj zaprzeczyć znam cię zbyt długo- skończyła swój wywód Kaśka, jak zawsze miała gadane a teraz przeszła samą siebie. Jej słowa powoli do mnie docierały. Miała rację. Ja jak zawsze wszystko wyolbrzymiam, za szybko się denerwuję. Mam strasznie trudny charakter, dziwię się że Facundo ze mną wytrzymuje, naprawdę. Pomimo tego że czasem jestem dla niego okropna. Dla Kaśki też, otaczają mnie tacy cudowni ludzie a ja tego nie doceniam.
-Jesteś okropną egoistką Wera- powiedział podły głos w mojej głowie
-To jak Wercia jedziemy na trening czy wolisz się na mnie tak patrzeć?-zapytała Kaśka z uśmiechem
-Pewnie że jedziemy!- odpowiedziałam uradowana że zabrała mnie z krainy smutnych myśli
-I taką chce cię widzieć cały czas!- westchnęła
- Też chciałabym siebie taką widzieć- uśmiechnęłam się lekko
- Dobra, dobra ubieraj się i lecimy trenować- powiedziała
-Już, już- powiedziałam i szybko ubrałam kurtkę

-Kasia?-zapytałam w samochodzie- Czy myślisz że jestem egoistką?
-Coo?- zdziwiła się- Ty? Werka proszę cię jesteś jedną z najhojniejszych osób jaką poznałam. Nie zapomnę jak byłyśmy u dzieci z fundacji byłaś wtedy taka kochana a potem ryczałaś że bardziej nie możesz im pomóc.
-Bez przesady- westchnęłam- Czasem uważam że jestem taka okropna wobec ciebie i Facundo
-No czasami dla Facu i to bardzo- zaśmiała się- Szczególnie w czasie okresu- wybuchła śmiechem
-Hahaha bardzo śmieszne, zapytam się Kuby jak ty się zachowujesz w czasie okresu i zobaczymy- również się roześmiałam.
To w Kaście kocham umie mnie zawsze rozbawić. Do tego mogę powiedzieć o wszystkim. Jest moją najlepszą przyjaciółką.
-Koniec śmiechów czas na trening- powiedziała poważnym tonem
- Tak jest-przytaknęłam

Na treningu, jak na treningu było ciężko do tego przez ten jeden dzień przerwy troszkę się spóźniałam , ale daję radę. Niedługo meczy z Atomem Trefl Sopot więc trzeba się wziąć  się  w garść. Zmęczona wróciłam do domu gdzie rzuciłam się na łóżko. Muszę sobie załatwić jakiegoś przyjaciela. Najlepiej kotka żeby mi umilał życie i żebym nie musiała wracać do pustego mieszkania. W którym nikt na mnie nie czeka, a tak cudowny kotek czekający na mój powrót.  Tak leżałam rozmyślając o kotku, kiedy przypomniałam sobie że mam dzisiaj zajęcia. Zerwałam się z łóżka i zaczęłam pakować najważniejsze rzeczy do torby. Zamknęłam moje mieszkanie i poleciałam do samochodu. Przy okazji ktoś zaczął do mnie wydzwaniać.
-Cześć przepraszam nie mogę rozmawiać pa- powiedziałam szybko i rozłączyłam się nawet nie spoglądając kto do mnie dzwonił.
Wpadłam do samochodu i szybko wyjechałam z parkingu.
Pod uczelnią byłam 10 minut później. Studiuję na Uniwersytecie Wrocławskim Filologie Hiszpańską. Już w liceum pokochałam ten język, posługuję się nim najwięcej ludzi, zaraz po angielskim. Wiedzieliście o tym? Dzięki temu Facundo ma bardzo dobrze w naszym związku, stwierdził że jak ja mówię po hiszpańsku to on nie musi uczyć się polskiego. Lecz są w tym bardzo duże plusy dla mnie. Dzięki nie mu cały czas posługuję się tym językiem i jeszcze lepiej mi idzie. Jak czegoś nie wiem on od razu mi pomaga. Naprawdę jest najcudowniejszym chłopakiem pod słońcem a ja go tak nie doceniam. Dobra koniec skupmy się na ukochanym profesorze w najpiękniejszych na świecie sweterkach.

I nadszedł czas wyjazdu do Sopotu. Wpakowałyśmy się do autokaru. Ja z Kasią jak zawsze na tyłach. Rozłożyłam się wygodnie i zaczęłam się uczyć, niestety we wtorek miałam test.
-No nie, nie będziesz mi się tutaj uczyć- westchnęła Kaśka
-Nie każdy jest taki stary jak ty i już nie studiuje. Niektórzy jeszcze się uczą- powiedziałam dla żartu
-Jestem młoda!-oburzyła się
-No czy ja wiem 32 lata to nie tak mało- zaśmiałam się
- Jesteś podłą!- powiedziała tonem dziecka któremu coś nie wyszło
-Czasami- roześmiałam się i wróciłam do nauki. Kocham te moje sprzeczki z Kaśką


Nareszcie po paru godzinach jazdy dojechałyśmy do Gdańska gdzie na Ergo Arenie miałyśmy rozegrać bardzo trudne spotkanie. Po dojeździe do hotelu jedyne o czym marzyłam to prysznic i sen. Takie podróże potrafią zmęczyć.
-Pójdę pierwsza się myć- westchnęła ze zmęczenia Kaśka i zajęła łazienkę. Tak jak zawsze byłam z nią w pokoju. Nic się nie zmieniło.
Pokiwałam twierdząco głową na znak zgody i otworzyłam moją walizkę w poszukiwaniu ładowarki do telefonu który już prawie przy Gdańsku mi padł. Po chwili odnalazłam kabel i podłączyłam telefon, od razu w oczy rzuciło mi się parę nieodebranych telefonów i paręnaście wiadomości.
Facundo, Tato, Paulina. Stwierdzałam że najpierw skontaktuję się z siostrą z którą już dawno rozmawiałam.
-Co tam Paula?-zapytałam na początku
-Nic tam, ale możesz nareszcie odebrać telefon od swojego kochasia bo dzwonił do mnie- westchnęła
-A ja myślałam że dzwonisz z czystej siostrzanej troski- odpowiedziałam zawiedziona, ostatnio nasz kontakt strasznie się pogorszył
-Taaa, to będę kończyć- westchnęła
-Paulina wszystko gra?-zapytałam zmartwiona jej zachowaniem, zawsze była gadułą a teraz mnie zbywała
-Taaa myślę że tak- westchnęła -Weronika i mam małe pytanko?
-Tak?
-Co sądzisz o tym abym przyjechała do Wrocławia, dostałam wspaniałą możliwość praktyk?-zapytała
-Jeju to cudownie przyjeżdżaj możesz nawet u mnie zamieszkać- powiedziałam uradowana, tęskniłam za moją młodsza siostrzyczką.
-Naprawdę?-wydawała się być zdziwiona
-Oczywiście jesteś moją siostrzyczką, kocham cię- westchnęłam
-Ja ciebie też jesteś najlepszą siostrą pod Słońcem- powiedziała- A teraz zadzwoń do kochasia bo się martwi- dodała na zakończenie połączenia
Kiedy skończyłam rozmawiać z Pauliną, Kasia wyszła z łazienki.Od razu po niej poszłam pod prysznic.Po prysznicu i załatwieniu wszelkich potrzeb w łazience rzuciłam się do łóżka. Powiedziałam Kasi dobranoc i od razu usnęłam.

Następny dzień rozpoczęłyśmy porannym treningiem. Potem obiadek kolejny trening i miałyśmy iść na mecz?
-Jaki mecz?-zapytałam zdziwiona
-Wera kto jak kto ale ty nie wiesz? PGE Skra Bełchatów gra z Lotosem Trefl Gdańsk- powiedziała Maja a ja dopiero wtedy zrozumiałam.
Nie rozmawiałam z Facundo prawie od 4 dni. Nawet nie wiedziałam że będą grać w Gdańsku. Dzwonił do mnie milion razy a ja ani razu nie odebrałam. Jestem taka głupia. Westchnęłam, mam nadzieję że po meczu pozwoli mi to wyjaśnić. Jestem najgorszą dziewczyną na świecie.
Kiedy weszłam na ERGO Arenę zalała mnie jeszcze większe poczucie winy. Spojrzałam na Facundo z którego płynął taki smutek że nie mogłam patrzeć. Usiadłyśmy na naszych miejscach które były bardzo blisko boiska a ja nie spuszczałam z oczu bruneta. Po chwili nasze spojrzenia się spotkały uśmiechnęłam się lekko.On również się uśmiechną.I z tym uśmiechem rozpoczął mecz.
Szczęśliwy mecz w którym Skra rozgromiła Lotos 3:0 a MVP nie kto inny jak mój ukochany.
- Cześć-szepnął lekko jakby nieśmiało Facu kiedy do mnie podszedł
- Cześć- powiedziałam z uśmiechem
-Weronika wiesz wszystko będzie dobrze rozumiesz kocham cię Weronika. Razem wszystko przetrwamy. Ten czas kiedy nie odbierałaś moich telefonów był okropny Nie chcę tego kończyć!Wytrzymamy! My nie wytrzymamy?
-Facu nic nie mówię o zerwaniu za bardzo cię kocham, przepraszam że nie odbierałam telefonów nawet nie wiedziałam jak to się stało- westchnęłam- I nie ważne, nie ważne jak daleko od siebie będziemy, to nieistotne. Istotne jest to że się kochamy, że ja nie mogę bez ciebie żyć.  Nic już nie jest ważne . Tylko my- powiedziałam i wpiłam się w jego usta na oczach paru tysięcy kibiców w ERGO Arenie
-Wiesz zdobyłem dla ciebie nagrodę- odparł po pocałunku i dał mi statuetkę
-Ummm- westchnęłam w jego klatkę piersiową
-Ja jutro liczę na to samo-powiedział z uśmiechem a ja się zaśmiałam
-Te quiero Facundo
-Te quiero Weronika


Tutuututu witam serdecznie :D
nareszcie się przemogłam i jest 
Spokojnie postaram się rozkręcić :D
Proszę napiszcie co o tym myślicie :*
Szczypiorek xx

12 komentarzy:

  1. Genialne! Kocham jednoparty, więc na pewno będę tu częstym bywalcem. Bardzo podoba mi się ta pierwsza historia i czekam z niecierpliwością na następne! Pozdrawiam gorąco!! :*

    PS: Zapraszam do siebie.
    http://oczy-na-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :*
      Z przyjemnością zajrzę do ciebie ;)

      Usuń
  2. Podoba mi się. Do tego - Facu! Moja wielka miłość <3
    Informuj mnie o nowościach proszę!
    Pozdrawiam!
    ___________________________________________________

    staph-with-this-sick-love.blogspot.com - a to w wolnym czasie haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Facu tak moja też <3 . Dziękuję ;)
      Będę informować i z przyjemnością zajrzę na twojego bloga :*

      Usuń
  3. Raz bohaterka to.Julka, a raz weronika. Czemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups.. Najpierw miała się nazywać Julia a potem zamieniłam i jak najwyraźniej nie wszędzie. Mój błąd

      Usuń
  4. Naprawdę dobre! Zostanę na dłużej :D

    http://perfekcyjnastokrotka.blogspot.com/ <-- zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. I have to say it’s a delicious post. I will have to add it to my blogging recipes.
    LIC Insurance

    OdpowiedzUsuń
  6. Here is very general and the huge knowledgeable platform has been known by this blog.I reality appreciate this blog to have such kind of educational knowledge. Google Play Generator

    OdpowiedzUsuń
  7. โบนัส ที่ดีที่สุด ให้ทุกคนที่เป็น พีจีสล็อต สมาชิกกับเราได้ลุ่นโบนัสพิเศษ เริ่มหมุน มุนกงล้อได้ลุ้นรับโบนัส พิเศษได้แล้ววันนี้

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Proszę skomentuj. Dla ciebie to chwila a dla mnie wiele radości.
Konstruktywna krytyka mile widziana ;)